O Fototece

Niezrealizowany film „Jesteśmy sami na świecie” Andrzeja Wajdy

 

Są tego rodzaju sploty okoliczności, w które wierzy się z trudem, ale przyjmuje się je z zadumą. Tego dnia, gdy dotarła do nas informacja o śmierci Andrzeja Wajdy, musieliśmy rozpocząć skanowanie materiałów negatywowych potrzebnych do zilustrowania przeglądu „Polska – kraj folkloru?”. Są to materiały z pudeł, które trafiły do nas w latach 80. z Wytwórni Filmów Fabularnych w Łodzi.


Jakież było nasze zdumienie, gdy wśród negatywów dużego formatu do „Pożegnania z diabłem” natrafiliśmy na trzy pękate koperty, opisane drobnym pismem jako „Jesteśmy sami”. Niemalże od razu stwierdziliśmy, że chodzi o tytuł „Jesteśmy sami na świecie”. Miał to być film Andrzeja Wajdy, który reżyser chciał nakręcić bezpośrednio po „Kanale”. Na fali popaździernikowej odwilży i popularności realistycznej prozy Marka Hłaski, Wajda nawiązał kontakt z bardzo młodą naśladowczynią pisarza, Moniką Kotowską, która wydała właśnie wtedy tom opowiadań „Bóg dla mnie stworzył świat”.


Wspólnie napisali scenariusz oparty na autentycznych wydarzeniach ze Szczecina, gdzie w ruinach młoda dziewczyna urodziła dziecko. Jedyną osobą, która się nią opiekowała i przyjęła poród, był jej chłopak. Znamienny tytuł scenariusza „Jesteśmy sami na świecie” wyłonił się praktycznie od razu. Tekst był gotowy pod koniec czerwca 1957 roku, a po konsultacjach zaleconych przez komisję scenariuszową (swoje uwagi do tekstu sformułowali m.in. Marian Brandys i Jarosław Iwaszkiewicz) z trudem, ale jednak – został skierowany do produkcji.


Negatywy, które odkryliśmy, to fotosy ze zdjęć próbnych, gdy Wajda poszukiwał aktorów do głównych ról. Są na tych fotosach różni aktorzy, ale przede wszystkim para, którą Wajda ostatecznie wybrał: Grażyna Staniszewska i Jerzy Jogałła. W pozostałych rolach w „Jesteśmy sami na świecie” mieli wystąpić Tadeusz Łomnicki (w roli profesora z psem, który zaprzyjaźnia się z parą nastolatków), Roman Polański, Leszek Herdegen i Adam Pawlikowski (w rolach chuliganów próbujących zgwałcić młodą dziewczynę i odstępujących od tego, gdy widzą, że jest w ciąży) oraz Kalina Jędrusik (w roli prostytutki). Autorem zdjęć miał być Mieczysław Jahoda.


Produkcję wstrzymano dosłownie w przeddzień pierwszego klapsa. Kierownictwo Zespołu „Kadr”, w którym film miał być realizowany, uznało, że scenopis opracowany przez Wajdę nadaje się raczej na film krótkometrażowy i zalecało ponadto, by akcję przenieść w czasy okupacji. Wajda nie mógł się na to zgodzić. Siłę „Jesteśmy sami na świecie” stanowiło bowiem właśnie to, że chwytałoby atmosferę beznadziei powojennych czasów, stając się być może fabularnym odpowiednikiem dokumentalnej „czarnej serii”. Reżyser wycofał się z projektu i rozpoczął pracę nad adaptacją „Popiołu i diamentu”. Więcej o niezrealizowanym filmie „Jesteśmy sami na świecie” pisze Tadeusz Lubelski w książce „Historia niebyła kina PRL”.

 

Poniżej zamieszczamy skany oryginalnych kopert negatywowych i zapraszamy do oglądania zdjęć próbnych aktorów.

 

 

 

 

Grażyna Staniszewska na zdjęciu próbnym do filmu 

 

 

 

powrót do poprzedniej strony