Liczba zdjęć: 138

O - bi, O - ba. Koniec cywilizacji

Reżyseria: Szulkin Piotr
Rok: 1984, Kraj: Polska
Rodzaj: fabularny; format: kinowy; kolor filmu:barwny
Gatunek: film fantastyczny

Zobacz galerię



Opis:

Piotr Szulkin zajmuje szczególne miejsce w historii polskiego kina jako jedyny twórca konsekwentnie kreujący swoją oryginalną, autorską wizję kina science fiction, które posługując się konwencją fantastyki, podejmowało przenikliwe diagnozy polityczne, społeczne i filozoficzne. O-bi, o-ba: Koniec cywilizacji to trzecia część jego nieformalnej tetralogii futurystycznej (po Golemie z 1979 roku i Wojnie światów – następnym stuleciu z 1981, a przed filmem Ga, ga. Chwała bohaterom z 1985), a zarazem jedno z najważniejszych osiągnięć polskiego kina gatunkowego XX wieku. Powstały w czasie głębokiego kryzysu politycznego i społecznego, film Szulkina przesiąka pesymizmem swoich czasów i ukazuje katastroficzną wizję końca cywilizacji, którą można odczytywać zarówno jako alegorię świata epoki schyłkowej zimnej wojny, jak i metaforę kondycji człowieka w opresyjnym systemie.


Akcja rozgrywa się w podziemnym schronie, gdzie niedobitki ludzkości próbują przetrwać po katastrofie nuklearnej. Centralnym punktem zbiorowej egzystencji staje się wiara w istnienie mitycznej Arki – statku, który ma ocalić pozostałych przy życiu i zapewnić im nowy początek. W rzeczywistości Arka jest fikcją, wymysłem władzy podtrzymującym złudną nadzieję i pozwalającym kontrolować społeczeństwo. W tej klaustrofobicznej przestrzeni, pełnej rozkładu i desperacji, bohaterowie – urzędnicy, inżynierowie, prostytutki, duchowni – dryfują między resztkami dawnego porządku a chaosem, w którym najważniejszym towarem staje się złudzenie.

 

Na tle ówczesnej rodzimej kinematografii film Szulkina wyróżnia się bezkompromisowością i oryginalnością wizji. W latach 80. XX wieku, naznaczonych stanem wojennym i cenzurą, kino często przybierało ton moralitetu albo alegorii historycznej. Szulkin poszedł dalej – sięgnął po estetykę science fiction, gatunku rzadko w Polsce eksploatowanego, i uczynił z niej narzędzie krytyki politycznej oraz antropologicznej. W O-bi, o-ba można rozpoznać echa ówczesnych lęków przed wojną nuklearną, ale też doświadczenie życia w systemie totalitarnym, gdzie fałsz i propaganda stają się fundamentem zbiorowej egzystencji. Fikcyjna Arka przypomina obietnice składane przez władze – wielkie projekty, które nigdy nie miały zostać zrealizowane, a jedynie podtrzymywały złudzenie sensu. Dzieło można przy tym czytać także w szerszym, uniwersalnym wymiarze: jako refleksję nad mechanizmami władzy, podatnością człowieka na manipulację, lękami jednostki w epoce kryzysów i niepewności oraz kruchością cywilizacji.


Ważnym elementem filmu jest jego warstwa wizualna. Sugestywna scenografia Andrzeja Kowalczyka i ekspresyjne zdjęcia Witolda Sobocińskiego tworzą niezwykle plastyczny obraz podziemnego świata – brudnego, zniszczonego, zbudowanego z resztek dawnej cywilizacji. To jedna z najbardziej oryginalnych i konsekwentnych wizji postapokaliptycznych w polskim kinie, zestawiana niekiedy z dokonaniami zachodnich twórców gatunku, takich jak George Miller (seria Mad Max) i Terry Gilliam (Brazil z 1985 roku). Jednak w odróżnieniu od widowiskowych filmów anglosaskich Szulkin proponuje obraz surowy, ascetyczny i pełen groteski, bliższy tradycji teatru absurdu niż hollywoodzkiego spektaklu.


Na szczególną uwagę zasługują także kreacje aktorskie– Jerzy Stuhr jako urzędnik Soft, zmuszony podtrzymywać fikcję Arki, wciela się w postać tragiczną i groteskową zarazem. Towarzyszą mu Krystyna Janda, Jerzy Trela, Marek Walczewski i Henryk Bista, których role podkreślają wielowarstwowość filmu: od dramatycznego wymiaru egzystencjalnego po satyryczny obraz społecznej degrengolady.


Na tle polskiej kinematografii lat 80. ten film zajmuje pozycję osobną – z jednej strony wpisuje się w tradycję kina moralnego niepokoju i alegorii politycznej, z drugiej, przez wykorzystanie konwencji fantastyki naukowej, tworzy własny, odrębny idiom artystyczny. Właśnie dzięki temu O-bi, o-ba: Koniec cywilizacji pozostaje jednym z najbardziej oryginalnych filmów polskich tamtego okresu, a w ostatnich latach zyskuje także coraz wyraźniejsze międzynarodowe uznanie.



Oprac. Miłosz Stelmach

źródło: https://www.fina.gov.pl/lista-polskiego-dziedzictwa-filmowego/



Rodzaj zdjęć::
Kolor zdjęć::
Charakter:

Osoby na zdjęciach: