Liczba zdjęć: 1967

Perła w koronie

Reżyseria: Kutz Kazimierz
Rok: 1971, Kraj: Polska
Rodzaj: fabularny; format: kinowy; kolor filmu:barwny
Gatunek: dramat, film historyczny

Zobacz galerię



Opis:

Kiedy w 1971 roku Kazimierz Kutz pokazał w kinach Perłę w koronie, wielu widzów po raz pierwszy zobaczyło Śląsk taki, jaki naprawdę był – czarny od sadzy, pełen ciężkiej pracy, ale też ciepły, rodzinny i niezwykle dumny. Druga część tzw. trylogii śląskiej była kolejnym krokiem reżysera ku odkrywaniu śląskiej tożsamości, historii, ale i mitologii.


Akcja filmu rozgrywa się w latach 30. XX wieku, w czasie wielkiego kryzysu. Młody górnik Jaś (Olgierd Łukaszewicz) wraca po szychcie do domu, gdzie czekają na niego żona Wichta (Łucja Kowolik) i dzieci. Ich codzienność składa się z prostych rytuałów i stałego rytmu, co zostaje gwałtownie przerwane przez ogłoszenie zamknięcia kopalni. Górnicy, prowadzeni przez doświadczonego Huberta Sierszę (Franciszek Pieczka), zostają pod ziemią i decydują się na strajk okupacyjny. Solidarnie na powierzchni Erwin (Jan Englert) organizuje protest wśród mieszkańców osady. Sytuacja się zaostrza. Ministerstwo dystansuje się od sporu. Górnicy podejmują głodówkę, posuwają się nawet do żądania, by zalać ich razem z kopalnią.


Kutz w Będzie skandal wspominał: „Wyjeżdżając do Łodzi [na studia reżyserskie – przyp. aut.], nie byłem świadom własnej śląskiej tożsamości. Ba! Brzydziłem się tym swoim śląskim garbem, uciekałem od tego Śląska wstrętnego, zniszczonego, poniżonego. Teraz zrozumiałem, że muszę zająć się tym moim Śląskiem. Miałem świadomość, że kulturowo to ziemia nie ruszona, nie przeorana. Przez sześć wieków Śląsk żył na obczyźnie. Zachował swoją mowę, lecz nie stworzył ani kultury, ani państwa. Był taką wielką historyczną ulęgałką” (Kraków 2019). Reżyser kontynuuje zatem w tym filmie wątek najnowszej historii Ślązaków, rozpoczęty dziejami drugiego powstania śląskiego w Soli ziemi czarnej (1969).

 

Fabuła Perły w koronie również jest oparta na prawdziwych wydarzeniach – strajku w kopalni Giesche w 1937 roku. Reżyserowi zależało na autentyzmie. Zaangażował naturszczyków (samą Kowolik, ale też górników), a zdjęcia odbywały się nie w studio, lecz w prawdziwych kopalniach: „Wieczorek” w katowickiej dzielnicy Nikiszowiec i „Rozbark” w Bytomiu. Jak sam pisał w książce Będzie skandal: „Kręciłem tę moją Perłę głównie w kopalni »Wieczorek«, gdzie miałem do dyspozycji niemal całą załogę. Z początku byli trochę sceptyczni. Kręcenia filmów nie mieli w wielkim poważaniu; nie była to dla nich poważna robota. Ale wkrótce się zorientowali, że nikim się nie wysługuję, tyram – a praca na planie to harówka w ciężkich warunkach – i mnie wsparli. (…) dali mi do dyspozycji całą powagę swojego życia” (Kraków 2019). Reżyser nie tylko umieścił Ślązaków na ekranie, lecz także przywrócił im dumę. Maria Lipok-Bierwiaczonek w „Kwartalniku Filmowym” (1997, nr 18) stwierdziła, że ten film „pokazał samym Ślązakom ich własną ziemię, pokazał fragment historii, znanej jednym lepiej, innym gorzej, uzmysłowił wartość i koloryt obyczaju. »Potrząsnął« trochę zapracowanymi i zajętymi codziennością ziomkami, skłonił do refleksji, zachęcił, żeby sami szukali dalej wokół siebie znaków swojej rodzimej kultury. Dowartościował gwarę (a dotąd naśmiewano się z niej, tępiono w szkole). Zaoferował klucz do śląskiego kodu kulturowego”.


Kutz nie pokazuje górników jako stereotypowych socjalistycznych robotników. Jak pisał, „to był temat zgrany, splugawiony przez propagandowe kino radzieckie i polskie landszafty z czasów socrealizmu” (Kraków 2019). Perła w koronie prezentuje ich nie jako przodowników pracy i adeptów socjalizmu, lecz jako ludzi z krwi i kości – zmęczonych, zdeterminowanych, ale też dumnych z tego, co robią. Dla nich kopalnia to nie tylko miejsce zarobku, lecz także część tożsamości, niemal świętość. Praca ma tu sens duchowy, podobnie jak życie rodzinne, które Kutz pokazuje z niemal sakralnym szacunkiem. Całość jest oparta na mocnym dualizmie – dom i praca, kobieta i mężczyzna, życie i śmierć – który uniwersalizuje Perłę w koronie, nadając zdarzeniom fabularnym mityczny wymiar. Czas historyczny zderza się tutaj z czasem sakralnym, rzeczywistość nie traci na realizmie, a jednocześnie upiększa życie wypełnione godną pracą. Dobrze oddaje to scena wyłonienia się z kopalni ubrudzonych sadzą górników, których twarze zdają się wyrzeźbione. Forma filmu jest zresztą niezwykle sugestywna, co w dużej mierze było zasługą zdjęć Stanisława Lotha i muzyki Wojciecha Kilara.


Kutz udowodnił, że można zrobić film o robotnikach bez propagandy, z poetycką wrażliwością i blisko ludzkiej prawdy. To film o buncie, w którym pragmatyzm zastępuje romantyczną heroizację. To też film o historii ludowej i ludowej wrażliwości. Perła w koronie – najjaśniejszy klejnot w trylogii śląskiej – zakorzeniła Śląsk w polskiej pamięci zbiorowej.



Oprac. Marta Stańczyk

źródło: https://www.fina.gov.pl/lista-polskiego-dziedzictwa-filmowego/



Rodzaj zdjęć::
Kolor zdjęć::
Charakter:

Osoby na zdjęciach: