-
/ 10
Reżyser Janusz Morgenstern: Pamiętałem, że u nas w domu dziadek podczas rodzinnych uroczystości podawał spirytus w małych, graniastych kieliszkach.
W wojsku piłem spirytus do śniadania. W sztabowej łączności II Armii Wojska Polskiego świetnie nam się powodziło: jeździliśmy olbrzymią ciężarówką, fordem - z tyłu, do paki, wstawiono nam piecyk, tapczan i trzy beczki. Jedną ze słoniną, drugą z wędlinami, trzecią ze spirytusem. Pamiętam, że spirytus nabieraliśmy wiadrem umocowanym na linie z wielkich pojemników koło cytadeli w Poznaniu. Za spirytus można było dostać od Ruskich wszystko i wszystko załatwić.
Na wojnie widziałem też często, jak spirytus się pali.K. Bielas, J. Szczerba, „Życie raz jeszcze. Rozmowa z reżyserem Januszem Morgensternem”, „Gazeta Wyborcza” 2002
Popiół i diament, 1958, reż. Wajda Andrzej
na zdjęciu: Cybulski Zbigniew - aktor (rola żołnierz AK), Pawlikowski Adam - aktor (rola porucznik)
-
/ 10
Operator Witold Sobociński: Jako autor zdjęć zadebiutowałem dopiero w 1967 roku - w filmie „Ręce do góry” Skolimowskiego. Pokazałem wtedy, że można pewne rzeczy sfotografować inaczej; że można inaczej myśleć o sposobie opowiadania. Film jednak przeleżał 14 lat na półkach - bo Stalin na plakatach miał dwie pary oczu... Skolimowski dokręcił potem - w 1981 roku - taki pseudowstęp, dla złagodzenia przekazu. Zdjęcia do „Rąk do góry” były początkiem mojej dalszej kariery, bo zauważył je Wajda i zaproponował mi współpracę przy „Wszystkim na sprzedaż”.
„Filmowcy. Polskie kino według jego twórców”, red. B. Janicka, Stowarzyszenie Filmowców Polskich, Warszawa 2006
Ręce do góry, 1967-1981, reż. Skolimowski Jerzy
-
/ 10
Aktor Zygmunt Malanowicz: „Nóż” stał się jedną z ikon w historii kina, a kadr przedstawiający Leona Niemczyka i mnie, z nożem w dłoni, na jachcie, patrzących sobie w twarze, jest jednym ze zdjęć najczęściej publikowanych w książkach poświęconych kinu polskiemu i światowemu. Zawędrowało nawet na okładkę słynnego magazynu „Time" z 20 września 1963 roku. Ten film jest niczym balon, który w pewnym momencie poszybował w przestworza, jako jedna ze światowych ikon polskiego kina.
„Filmowcy. Polskie kino według jego twórców”, red. B. Janicka, Stowarzyszenie Filmowców Polskich, Warszawa 2006
Nóż w wodzie, 1961, reż. Polański Roman
na zdjęciu: Niemczyk Leon - aktor, Malanowicz Zygmunt - aktor
Autor: Kostenko Andrzej
-
/ 10
Największe (...) kontrowersje dotyczą kulis powstania słynnej sceny o kinie polskim, czyli monologu inżyniera Mamonia, któremu przysłuchuje się Sidorowski. W pewnej chwili Maklakiewicz podszedł do Piwowskiego i powiedział: „Mam pomysł, ustaw kamerę, to ci z Jankiem pokażemy". Scena została zagrana tylko raz, w całości improwizowana przez Maklakiewicza - stąd ta wspaniała kontemplacja Himilsbacha, który słyszał po raz pierwszy przyjaciela mówiącego o kondycji polskiego kina. Tak wygląda wielokroć przytaczana relacja Jerzego Karaszkiewicza, który podobnie jak wielu wybitnych krytyków filmowych potężnego kaca malującego się na twarzy Sidorowskiego uznał za przejaw doskonałej gry aktorskiej i to nieomal wprost wywodzącej się ze słynnej szkoły Stanisławskiego.
Opisaną scenę wymyślił dzień wcześniej w SPATIF-ie Maklakiewicz z pomocą Piwowskiego i Głowackiego, bez udziału Himilsbacha, którego nie wpuszczał już wtedy kierownik Sidorowski. Tekst spisali na serwetkach. Według Marka Piwowskiego przy kawiarnianym stoliku Maklakiewicz zagrał ją o wiele lepiej niż potem na planie filmowym.
M. Łuczak, „Rejs, czyli szczególnie nie chodzę na filmy polskie”, Prószyński i S-ka, Warszawa 2002
Rejs, 1970, reż. Piwowski Marek
na zdjęciu: Stanisławska-Lothe Wanda - aktorka, Iżykowska Irena - aktorka, Himilsbach Jan - aktor, Maklakiewicz Zdzisław - aktor, Piwowski Marek (leży, tyłem) - reżyser
Autor: Troszczyński Jerzy
-
/ 10
Kierownik produkcji Franciszek Czekierda: Po otrzymaniu nominacji do Oscara reżyser dostał propozycję wyreżyserowania amerykańskiej wersji „Noża...” z udziałem gwiazd ówczesnego kina. (...) Polański jednak odrzucił tę propozycję (...). Ale zakładając, że film byłby kręcony w realiach zachodnich, to przy całej jego uniwersalności jedna scena nie mogłaby się w nim znaleźć. Chodzi o holowanie jachtu wodami kanału metodą „burłacką”, czyli ręcznego ciągnięcia łódki za pomocą lin. Podczas tego holowania dochodzi do kolejnego zgrzytu między chłopakiem i Andrzejem. Dosłowna powtórka tej sytuacji w warunkach zachodnich okazałaby się niemożliwa, ponieważ byłaby dla widza niezrozumiała. Sadzę, że każdy amerykański jacht średniozamożnego dziennikarza (tj. filmowego Andrzeja) był już wtedy wyposażony w silnik, za pomocą którego można było pokonać taki kanał. Wobec tego ta scena musiałaby być zastąpiona inną, a więc nie byłby to już remake „Noża w wodzie”, ale nie całkiem wierna kopia.
„Filmowcy. Polskie kino według jego twórców”, red. B. Janicka, Stowarzyszenie Filmowców Polskich, Warszawa 2006
Nóż w wodzie, 1961, reż. Polański Roman
na zdjęciu: Malanowicz Zygmunt - aktor, Niemczyk Leon - aktor
Autor: Kostenko Andrzej
-
/ 10
Aktor Marek Perepeczko: Moją kluczową sceną była scena finałowa. Przyjechałem na plan bardzo zdenerwowany, spięty, choć tego nie było po mnie widać, jako że mam posturę bezczelną. Wkułem tekst, żeby niczego nie uronić, nie skompromitować się. Scena była tak realizowana, że widziałem moich kolegów - aktorów przed chatą, kamera po nich „jeździła”, a ja biegałem wśród nich. Jak zobaczyłem czołówkę polskich aktorów klęczących przede mną na tym polu, to przyznam się, że nogi się pode mną ugięły. Miałem przed nimi grać, a oni byli nieruchomi, wyabstrahowani jako postacie. Nie miałem z nimi żadnego kontaktu i musiałem ogrywać straszliwą ciszę. To było dla mnie bardzo trudne.
„Filmowcy. Polskie kino według jego twórców”, red. B. Janicka, Stowarzyszenie Filmowców Polskich, Warszawa 2006
Wesele [1972], 1972, reż. Wajda Andrzej
na zdjęciu: Perepeczko Marek (najwyżej) - aktor
Autor: Pajchel Renata
-
/ 10
Reżyser Tadeusz Chmielewski: Najlepszy dowcip, który wiele razy się powtarza i próbuje, przestaje śmieszyć. Podczas realizacji „Jak rozpętałem drugą wojnę światową” tylko raz śmialiśmy się na planie: Emil Karewicz grający gestapowca, przesłuchującego Franka Dolasa tak pięknie powtórzył nazwisko „Brzęczyszczykiewicz”, że pękaliśmy ze śmiechu. Zresztą komizm scen często wychodzi dopiero przy najważniejszej fazie pracy nad filmem, przy montażu.
„Filmowcy. Polskie kino według jego twórców”, red. B. Janicka, Stowarzyszenie Filmowców Polskich, Warszawa 2006
Jak rozpętałem drugą wojnę światową
- Ucieczka, 1969, reż. Chmielewski Tadeuszna zdjęciu: Kociniak Marian - aktor, Karewicz Emil - aktor (rola gestapowiec)
Autor: Majak Jerzy
-
/ 10
Scenograf Andrzej Haliński: Film („Ziemia obiecana” - przyp. red.) powstawał w autentycznych wnętrzach fabryk i pałaców pofabrykanckich w Łodzi. Niezapomniana była scena orgii w ogrodach fabrykanta Kesslera, ktróą kręciliśmy nocą w urządzonym przez nas ogrodzie Wyższej Szkoły Muzycznej, tuż przy ruchliwej ulicy 1 Maja. Pomimo bardzo późnej pory, żeliwne ogrodzenie dosłownie oblepione było gapiami. W scenie brało udział sporo swawolących, porozbieranych statystek, a więc zainteresowanie za ogrodzeniem rosło z godziny na godzinę. Milicja na próżno próbowała odgrodzić nas od tego tłumu, aż w końcu dała za wygraną, a sami funkcjonariusze wmieszali się w tłum gapiów.
„Filmowcy. Polskie kino według jego twórców”, red. B. Janicka, Stowarzyszenie Filmowców Polskich, Warszawa 2006
Ziemia obiecana [1974], 1974, reż. Wajda Andrzej
Autor: Pajchel Renata
-
/ 10
Aktorka Małgorzata Braunek: Przygotowuję się do wejścia na plan. Ktoś z ekipy kończy opowiadać dowcip. Tak się składa, że pointa przypada akurat na klaps rozpoczynający zdjęcia. Zdążyłam się tylko uśmiechnąć w przelocie, grzecznościowo i niezbyt przytomnie na znak, że dowcip do mnie dotarł i już jestem w akcji. Później jednak, podczas projekcji tego ujęcia, Andrzej Wajda daje próbkę swojego refleksu. Przerywa, każe cofnąć taśmę. Natychmiast wyłapał ten trwający ułamek sekundy moment.
- Małgorzato, jaki wspaniały uśmiech. Jak to się stało, że mi go nigdy dotąd nie pokazałaś? Teraz tylko w ten sposób musisz się w tym filmie uśmiechać…
I tak wyglądały narodziny tego „słynnego” uśmiechu w filmie „Polowanie na muchy”.M. Braunek, „Urzeczona filmem”, „Trybuna Robotnicza –Magazyn Niedzielny”, 1972, nr 161
Polowanie na muchy, 1969, reż. Wajda Andrzej
na zdjęciu: Braunek Małgorzata - aktorka
Autor: Pajchel Renata
-
/ 10
Aktor Wieńczysław Gliński: Tylko fragmenty kręciliśmy w autentycznych kanałach. Większość zdjęć powstawała w łódzkiej wytwórni. Pamiętam, że kiedyś Wajdzie zależało na skończeniu sceny ze Smukłym czyli Mikulskim, który usiłował strącić zawieszone granaty, żebyśmy się wydostali. Była sobota, robotnicy poszli, a nam puszczano podgrzewaną wodę z breją udającą fekalia. Byliśmy po pas zanurzeni. Oni poszli około 15, a Wajda prosił, żebyśmy jednak zostali do końca sceny. Aby nas zachęcić postawił wszystkim rum. Koledzy pili herbatę z rumem, ja piłem rum z herbatą, a Staszek Mikulski pił samą herbatę i jako jedyny dostał zapalenia płuc.
J. Bończa-Szabłowski, „Wajda już do mnie nie wrócił” [w:] „Głosy wolności”, Wydawnictwo Skorpion, Warszawa 2007
Kanał, 1956, reż. Wajda Andrzej
na zdjęciu: Mikulski Stanisław - aktor, Gliński Wieńczysław - aktor (rola dowódca kompanii), Gwiazdowski Tadeusz - aktor (rola sierżant)
Autor: Gronau Andrzej